og. Jasminover's Big Dream T | clydesdale


og. Jasminover's Big Dream T
Drug x Brandy
koń clydesdale
ur. 13 listopada 2005r

Właściciel: WSKS Trax
Hodowca: WSKS Trax



Predyspozycje:
  • ujeżdżenie L,
  • wystawy


Opis:
Historia: Jasminover zawsze marzyła o własnym koniu zimnokrwistym. Po przeanalizowaniu wielu ras, dziewczyna zdecydowała się na clydesdale. Są to konie o spokojnym usposobieniu. Dlatego, gdy już wszystko było postanowione, dziewczyna zaranżowała krycie w nievirtualnej hodowli. Stadnina ta została wybrana, na podstawie dogłębnej analizy koni ich hodowli. W końcu miał to być pierwszy clydesdale Jasminover – wszystko musiało być idealnie. Gdy już wszytsko było zaplanowane, dziewczyna nie mogła się doczekać radosnego dnia narodzin. Często, udawała się w daleką podróż, aby tylko zobaczyć ciężarną klaczkę. Po jakimś czasie, uradowana dziewczyma dostała telefon od właścicielki klaczy, że źrebak się już urodził. Dziewczyna wsiadła w pierwszy samolot i nie patrząc na nic pojechała do stadniny. Gdy tylko tam dotarła, ujrzała ślicznego siwego ogierka niepewnie stawiającego pierwsze kroki obok spokojnie stojącej matki. Od razu złapał mnie za serce i postanowiłam, że jak tylko skończy sześć miesięcy to od razu wróci ze mną do Traxa. Te kilka miesięcy rozłąki, były dla dziewczyny niezbyt łatwe. Gdy tylko możliwe było, aby ogierek rozstał się z mamą, przybył do Traxa. Od samego początku był ulubieńcem Jasminover. Nie dawała zajmować się nim nikomu innemu. Ogier spokojnie dorastał, otoczony miłością dziewczyny, oraz innymi końmi. Niestety ku zmartwieniu Jasminover, jej idealny koń, okazał się wcale nie taki idealny. Od początku, widać było, że mały ma krnąbrny charakter. Ciężko było z nim pracować. Ujeżdżenie go zajęło bardzo dużo czasu. Z biegiem czasu zaczęło przynosić efekty, lecz ogier pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Cały czas mieszka na Traxie i cały czas intensywnie z nim pracujemy.

Podczas pracy: Ogier różnie zachowuje się podczas pracy. Wszystko zależy od jego aktualnego humoru, a także od pory roku, dnia i pogody. Jazda na nim nie była taką przyjemnością, na jaką miała nadzieje Jasminover. Siwy jest dosyć leniwym koniem, toteż najczęściej nie jest zbyt chętny do pracy. Najbardziej przed pracą buntuje się w te cieplejsze dni. Ciężko go wtedy wyciągnąć ze stajni lub z padoku i ubrać. Gdy już uda mi się to osiągnąc, na jeździe trudno jest go ruszyć, a co dopiero przyśpieszyć. Robi wszystko, aby tylko za bardzo się nie zmęczyć i nie spocić. Natomiast, gdy jest chłodniej, ogiera wręcz rozrywa energia. Bardzo ciężko jest go wtedy zatrzymać, od razu jest gotowy do galopu. Oprócz tego bryka prawie przez cały czas. Na szczęście przez te dwa lata, przez które Jasminover na nim jeździ, przyzwyczaiła się już do tego i całkiem ciężko ją ogierkowi zrzucić. Ogier jest dodatkowo bardzo płochliwy. Reaguje na każdy nawet najcichszy szmer. Cały czas z zaciekawieniem stawia uszy i wysoko trzyma głowę. Przez to bardzo ciężko jest go zebrać.

praca z ziemi: Lonże z siwym ogierem to prawdziwa Sodoma i Gomorra. Gdy tylko koń widzi, że jest przywiązany do sznurka, trzymanego przez Jasminover, zaczyna szaleć. Uważa, że wtedy może robić co chce i to jest właśnie ten moment, żeby się wybrykać i wyszaleć. Zwykła lonża z nim nigdy nie zaczyna się od stępa. Gdy tylko wchodzimy do lonżownika, ogier przebiera nogami, żeby troszkę poszaleć. Strasznie ciężko jest go przekonać do pójścia na koło i na początku stara sie brykać niedaleko Jasminover. Kilka razy dziewczyna dostała już od niego kopniaka, toteż teraz nauczyła się bardziej uważać. Gdy batem próbuje go od siebie odgonić, ogier odchodzi co prawda, ale przyśpiesza i bryka coraz szybciej. Jako, że jest przy tym nieuważny, często zdarza mu się przy tym przewrócić. Niestety mały nic sobie z tego nie robi i bryka dalej. Mamy nadzieję, że w miarę z wiekiem małemu przybędzie spokoju i grzeczności. Gdy ogier już się wybryka, wraca do niego zwykły Jasminovers. Przechodzi do stępa. Zatrzymuje się, udając że się drapie, że musi się załatwić. Poganiany przez Jasminover, rusza niechętnie, ale niestety wciąż usiłuje się zatrzymać, oby tylko ominąć pracy. Tak wygląda lonża z nim. Co do wyginania się w określonym kierunku, lepiej wychodzi mu to w prawą stronę. Czasem ma taki dzień, że naprawdę się postara to idzie mu całkiem ok w obydwie strony. Gdy dochodzi się do wniosku, że już ogierowi wystarcza pracy, mały z ulgą przyjmuje przerwę na odpoczynek.

jazda na hali: Jazda na hali z Jasminoversem nie jest łatwą sprawą. Zresztą jak każda jazda z tymże ogierem. Ta na hali praktycznie niczym nie różni się od tej na zewnątrz. Clydesdale jak zwykle robi wszystki, żeby jak najmniej się zmęczyć i żeby jak najszyciej zrzucić jeźdźca. Czyli jak najwolniej idzie w każdym chodzie i jak najdłużej przeciąga przejścia wyżej. Przejścia w dół natomiast bardzo często planuje sam. Gdy ma na to tylko ochotę, zaczyna brykać z głową w dół, aby ułatwić sobie pozbycie się niechcianego bagażu z pleców. Właściwie, wydaje mi się, że podłoże na hali tylko go zachęca do częstszych bryków.

w terenie: Jasminover w terenie jest bardzo odważny. Nie potrafi go przestraszyć prawie nic: spadające czy szeleszczące liście, dzikie zwierzęta, czy też inne nieznane mu wcześniej dżwięki. Raz Jasminover wybrała się na nim nieodpowiedzialnie w teren w jakieś święto narodowe i nie przewidziała fajerwerków. Na jej nieszczęście, puszczano je niedaleko stadniny. Ku zdziwieniu dziewczyny, mały nie zareagował. Jasminovers zawsze idzie odważnie, prawie nie rozglądając się na boki. Nie interesuje go co się dzieje w około. Wreszcie jest wolny, poza nie lubianą stajnią. W odróżnieniu od jazdy na placu, czy hali, u ogiera widać chęć do podążania naprzód. Teren bardzo go otwiera na pomoce jeździeckie. Nie przeszkadza mu tam mocniejsza łydka, czy nawet bat, na który na placu reaguje brykaniem. Jeszcze nie zdarzyło mu się tu również bryknąć. Tereny to jego żywioł, dlatego też bardzo często staramy się go tam zabierać. Po powrocie, mały naładowany jest bardzo pozytywną energią. Czasem, żeby uzyskać lepsze efekty podczas treningu, zabieramy go na krótki teren, tak, żeby mały się rozluźnił i bardziej zaufał w jeździeckie pomoce.

w zastępie: Jasminovers nie potrafi chodzić w zastępie. To najgorsze co można z nim w ogóle zrobić. Jeżeli idzie za jakimś koniem, w ogóle nie zwraca uwagi na to co robi poprzednik. Idzie wolno ledwo do przodu. Na początku pracy z nim, kiedy nie mogłyśmy w ogóle nakłonić go do wyższego chodu, próbowałyśmy, żeby szedł za innym koniem. Nigdy się to nie udawało, więc zaprzestałyśmy tych prób. Ma to też swoje plusy. Gdy jakiś koń przed nim zaczyna szaleć, ogier zwykle nie zwraca na to uwagi. Natomiast gdy próbujemy żeby szedł jako pierwszy, idzie bardzo wolno. Jeśli koń za nim jest cierpliwy i idzie tempem Jasminoversa, nie ma większego problemu. Zwykle Jasminovers przechodzi sam z siebie do niższego chodu, dlatego też jeździec za nim musi być bardzo ostrożny. Ogier bowiem najbardziej nie lubi, jak jakiś koń wchodzi mu w zad. Od razu reaguje kopniakiem lub bryknięciem. Kilka razy udało mu się tak trafić innego konia. Dlatego żaden z pomysłów na zastęp z Jasminoversem nie jest zbyt dobry.

W stosunku do ludzi: Oj… Jasminovers nie jest najmilszym dla ludzi człowiekiem. Nie jest do nich przywiązany. Wcale się ich nie boi, tylko jest wielkim indywidualistą. Od małego nie mógł nawiązać relacji z Jasminover, która cały swój wolny czas poświęcała na opiekę siwym ogierkiem. Ogier przyjmował z początku opiekę Jasminover, jednak nigdy się do niej nie przywiązał. Jako malec nie był agresywny, ale nie czerpał przyjemności z pobytem wśród ludzi. Jeszcze jako źrebak, dawał się przytulać i głaskać obcym ludziom, to teraz, jak już poczuł się ogierem, właściwie nie daje się już nikomu dotykać. Jedyny kontakt zachował jeszcze z Jasminover, której daje się wyczyścić, a nawet osiodłać. Jednak, gdy przyjdzie do niego ktoś kto nie jest Jasminover, ani nie ma dla niego czegoś do jedzenia, ogier nie powstrzymuje się przed gryzieniem ani kopaniem. Dlatego też utrudnione jest jeżdżenie z nim na zawody. Tam właśnie lludzie, interesują się występującymi końmi, szczególnie tymi rzadszymi, ras zimnokrwistych. No i tu pojawia się problem. Kilka razy zdarzyło nam się, że ugryzł lub kopnął zbliżającego się do niego człowieka. Właśnie dlatego wiążemy mu zawsze na grzywie i ogonie czerwoną kokardkę. Wtedy przynajmniej ludzie, którzy wiedzą co to oznacza mają się na baczności. Niestety niektórzy ludzie. którzy nie znają jeździeckich znaków, cały czas dają się złapać mu w jego pułapkę i wciąż czasem gryzie ludzi. Dlatego też, zwykle Jasminover cały czas zawodów przy nim siedzi.

W stosunku do koni i innych zwierząt: Mały nie zachowuje się wcale lepiej niż w stosunku do ludzi. Od zawsze był samotnikiem. Jako mały źrebak co prawda bawił się z innymi Traxowymi źrebakami. Akceptował wtedy też wszystkie klacze i starsze ogiery. Zawsze biegali razem. Wspólnie bawili się. Wtedy ogier nie dawał się łatwo łapać z padoku. Był wtedy ciekawy wszystkiego. Interesował się przychodzącymi okolicznymi psami, lub latającymi nad głowami ptakami. Jednak niestety wszystkoe zmienilo się wraz z jego dojrzewaniem. Gdy poczuł się ogierem, zaprzepaścił wszystkie swoje dziecinne przyjaźnie. W wieku około dwóch lat zaczął się zachowywać zupełnie inaczej. Zaczął gryźć i kopać swoich znajomych z pastwiskach. Właśnie wtedy musiałysmy zabrać go z padoku na którym pasł się z innymi i odizolować na mniejszym. Od taj pory cały czas pasie się sam. Dzięki temu nie ma szans zachowywać się agresywnie wobec innych koni, ani ich nie uszkadza. Lepiej się zachowuje jak jest sam. Mamy nadzieję, że niedługo mały „zachłyśnie” się tą swoją młodością i znowu stanie się miły i ufny wobec innych zwierzaków.

W boksie: Ze względu na swoje buntownicze zachowanie i żywiołowy charakter, ogier stoi w boksie tylko nocami. Wypuszczamy go z samego rana, a zabieramy dopiero wieczorem. Ogier nie lubi stać w boksie. Zwykle denerwuje się na wszystko co się tam dzieje. Tam nigdy nie jest spokojny. Cały czas kopie w ściany i kładzie uszy na widok stojących obok koni. Dlatego stoi tam sam. Najgorzej zachowuje się gdy ktoś przechodzi obok niego z jedzeniem. Rzuca się wtedy na wszystko, dopóki nie dostanie swojego posiłku. Gdy jednak już go dostanie, nie zmienia się w aniołka. Je i w tym samym czasie buntowniczo kopie w ściany boksu. Co jakiś czas kładzie groźnie uszy i zamacha głową. Ostatnio przestawiliśmy go dlatego do boksu oddalonego od innych koni. Stoi sam, z jednej strony ma ścianę stajni, a z drugiej wolny boks, czasem tylko zapełniany, przez goszczone u nas konie.

Na padoku: Jasminovers całe dnie spędza na padoku. Ma swój własny padok, który bardzo dobrze zna. Zwykle biega po nim, przy płocie i sprawdza czy nic złego nie dzieje się na jego terenie. Biega wtedy galopem, z wysoko podniesionym ogierem. Prawie niemożliwe jest zobaczenie go takiego pod siodłem. No ale cóż. Zimą, często się ślizga, a potem przewraca jak długi, pomimo tego, że nie jest podkuty. Często też, nietylko zima, rani się w nogi. Zakładamy mu co prawda ochraniacze, ale niestety ogier w szalonym biegu, nie zwraca na nic uwagi. Nawet jeżeli jego nogi są już poranione, to biegnie dalej i nie zwraca na nic uwagi. Dlatego też, tak często miewa jakieś kontuzje. Jasminoer bardzo lubi się tarzać. Dlatego po każdym padoku, jest całkiem brudny i ciężko go doczyścić. Gdy już obejrzy cały swój teren, zwykle zabiera się za jedzenie. Latem trawy, a zimą wyżera siano z paśnika. Ogier je tego całkiem dużo i dlatego wygląda, tak jak wygląda.

Stosunki z końmi z WSKS Trax: Jak pisałam wcześniej, Jasminovers odkąd poczuł się ogierem, zerwał wszystkie kontakty z innymi końmi z naszej stajni i nie tylko. Jako źrebak, przyjaźnił się z innymi źrebakami z tego rocznika, ale też ze starszymi końmi. Niestety teraz wszystko się zmieniło i ogier nie utrzymuje żadnych relacji z innymi końmi. Na padok wychodzi sam, ponieważ tak nie robi innym koniom niczego złego. Jego boks też stoi w odosobnieniu. Staramy się jak najbardziej ograniczać jego kontakt z innymi końmi. Wychodzi nam to całkiem dobrze, ale wiemy, że ogier nie może do końca zycia żyć sam. Jeżeli w ciągu najbliższych lat Jasminovers nie zmieni swojego podejścia, będziemy musieli go zwałachować.

Na zawodach: Ogier dopiero rozpoczyna swoje starty w zawodach, aczkolwiek nie za bardzo lubimy go tam zabierać. Jeżeli już pojedzie, przechowywanie go tam jest ciężkie. Źle patrzy na wszystkich wokół siebie: ludzi czy inne zwierzęta. Bardzo zwraca na nie uwagę i co chwile grozi im uszami, ogonem czy tylnymi nogami. Ogier nie może skupić się na pracy, kiedy wokół niego są inne konie.



Rodowód:


og. Jasminover's Big Dream T
koń  clydesdale
ur. 2005
ojciec:
Drug
nvrt
Dust
nvrt
Him nvrt
Diane nvrt
Dancing Queen
nvrt
Cassanova nvrt
Dropped Heart nvrt
 matka:
Brandy
nvrt
Big Horse
nvrt
Furious nvrt
Basket nvrt
Lady Bird
nvrt
Rittar nvrt
Losanne nvrt

Dokumenty:
     


Treningi (3):
  1. Lonża z Jasminover (09.12.11) >>
  2. Teren pod Jasminover (18.11.11) >>
  3. Teren pod Jasminover (18.12.11) >>

Osiągnięcia (9):
  1. 2 miejsce w abeadle na Hipodromie Stayer (01.04.2011r)
  2. 1 miejsce w abecadle na Hipodromie Twix (26.04.2011r)
  3. 3 miejsce w maściochach na Hipodromie Zanzibar (01.05.2011r)
  4. 3 miejsce w maściochach na Hippodromie Tiere (20.08.2011r)
  5. 2 miejsce w maściochach na Wsw Błękitne Wzgórze (06.11.2011r)
  6. 1 miejsce w wystawie na Urodzinach Avi (25.12.2011r)
  7. 1 miejsce w rekreacji na Hk Saphira (24.12.2011r)
  8. 1 miejsce w abecadle na Hipodromie Miodu (05.01.2012r)
  9. 1 miejsce w maściochach na Hipodromie Zombie (06.01.2012r)

Potomstwo (0):
brak

Galeria:
               


Cennik:
Stanówka -  3 050h

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz