kl. *Insene | WP

kl. *Insene
*Koliber x *Fushigi Hoshi
walijski kuc górski
ur. 29 marca 2009r

Właściciel: SK Naranja
Hodowca:  SK Akai Hikari
Predyspozycje:
  • Ujeżdżenie L,
  • Skoki LL-L,
  • Cross easy,
  • WKKW easy
Opis:
Genetyka: Ojcien naszej Insense to kasztanowaty ogier *Koliber, będący własnością Liliowej Zatoki. Ogier znany i doceniany na zawodach. Utalentowany, chodzi WKKW. wywodzi się z linii kuców chodzących również ta dyscyplinę. Jego rodzice są równie sławni co sam ogier. Matka to piękna klacz *Grawitacja, której co prawda rodowód zaginął, tym niemniej sława trwa wciąż. Uzdolniona kasztanowata klacz chodząca WKKW. Ojcem *Kolibra jest doskonale znany ogier *Muppet – przecudowny kary walijczyk chodzący w WKKW. Z kolei jego rodzicami jest klacz *Balanga oraz przesławny *Arctic z SK Pine Hollow. 
Matka to siwa klacz *Fushihi Hoshi hodowli SK Akai Hikari. Klacz również chodząca WKKW. Nic więc dziwnego, że Insense radzi cobie tak dobrze w tym sporcie, skoro niemal wszyscy jej potomkowie to sławni WKKW’iści. To właśnie po niej Insense odziedziczyła łagodny charakter oraz sympatię do ludzi oraz dzieci. 

Geneza imienia: Imię nie zostało jej nadane przypadkowo. Insense z języka francuskiego oznacza „szalony, obłąkany, szaleńczy”. Przymiotniki te w pewnym stopniu doskonale określają charakter jakim została obdarzona nasz mała, srokata piękność. Nie oznacza to jednak, że klacz jest „niepoczytalna”, nienormalna, czy w jakikolwiek sposób wybrakowana pod względem psychicznym. Jest ona po prostu energiczną duszą o wielkim zapale i do szaleństwa kochającym ludzi sercu. W tym wszystkim należy dopatrywać się interpretacji jej imienia. Poza odzwierciedleniem części jej charakteru imię pełni też bardziej funkcjonalne zadanie. Mianowicie bardzo ładnie i delikatnie brzmi, a ludzie nie mają zbytniego problemu w wymówieniu oraz zapamiętaniu go.

Eksterier: Insense nie do końca jest uznawana za typowego i wzorowego przedstawiciela rasy kuców walijskich ze względu na swoją srokatą maść. Jest ona bowiem niepożądana u kuców tej rasy, ale natura płata różne figle i nasza mała ślicznotka urodziła się łaciata. Prawdę mówiąc nie do końca można określić pp kim odziedziczyła wygląd. Nie przypomina żadnego z rodziców. Muszą to być jakieś dalsze korzenie. Głowę ma ładną i kształtną. Uszy mają prawidłowe rozstawienie. Oczy odpowiednio umiejscowione w czaszce w tym jedno uroczo niebieskie. Szyja dość krótka i nie najlepiej widać wygięcie w łuk, ale ozdobiona przyjemną w dotyku i gęstą grzywą. Szeroka i głęboka klatka piersiowa. Grzbiet jest mocny, a kręgosłup prawidłowy. Zad ładnie wyprofilowany z odpowiednio osadzonym, ogonem, który jest równie gęsty jak grzywa, ale ten z kolei rośnie w szaleńczym tempie. Nogi odpowiednio umięśnione i pięknie ukształtowane, zakończone zdrowymi kopytami. 

Zachowania: Insense to największy pieszczoch w naszej stajni. Wprost uwielbia, gdy się ją głaska, przytula i tarmosi na wszelkie możliwe sposoby. Nigdy nie ma dość. Widać to z resztą w jej wyglądzie, gdyż ten słodki i przesympatyczny pyszczek aż sam się prosi, by go pogłaskać. Nie ma w niej ani krztyny złośliwości, którą przypisuje się kucom. Ona po prostu za bardzo kocha ludzi, by uprzykrzać im życie. W towarzystwie ludzi jest zawsze radosna i rozsiewa wokół siebie pozytywną energię. Wprost zaraża swoją radością. a już w szczególności uwielbia dzieci, ale o tym później. 
Wobec innych koni jest pogodna i raczej komunikatywna, choć gdy wprowadza się do stada nowego konia z początku jest ostrożna. Relacje jednak szybko się nawiązują i Ins okazuje wtedy wiele sympatii. Zdecydowanie jednak ciągnie ją bardziej do ludzi niż innych koni. Nie rywalizuje o pozycję w hierarchii, gdyż najwyraźniej nie jest jej to potrzebne do szczęścia. Jednak swoją pozytywną energią potrafi zjednać sobie każdego „dużego” konia, przez co nikt nią na padoku nie pomiata, ani się nie znęca. 
W transporcie jest opanowana i dość wyciszona jeśli można o tym mówić w tej sytuacji. Nauczyła się, że nikt nie ma zamiaru zrobić jej krzywdy i gdziekolwiek by nie wyjeżdżała zawsze wraca do domu. Obywa się więc bez zbędnego stresu. Łatwo ją wprowadzić jak i wyprowadzić z koniowozu, co oszczędza naszym pracownikom wiele czasu i niepotrzebnych nerwów. 
Częste wyjazdy na zawody nie są dla niej uciążliwe, jednak należy mieć na uwadze, że klacz przywiązuje się do miejsca, w którym jest jej dobrze. W tym przypadku chodzi o nasza stajnię. Wszystko jest w porządku dopóki wyjazd nie trwa dłużej niż dwa tygodnie i przy klaczy jest ktoś kogo doskonale zna i kocha. Tym nie mniej po upływie tego czasu Insense zaczyna tęsknić za domem oraz innymi końmi i ludźmi. Na szczęście rzadko się zdarzają takie sytuacje i wyjazdy aż tak długo nie trwają. 
Lubi swój boks tak samo jak pobyt na padoku i chętnie spędza czas w obu miejscach. Jest to nam bardzo na rękę, gdyż znika parę problemów. W boksie jest spokojna i wyciszona. Zazwyczaj wystawia głowę na korytarz i obserwuje co się dzieje. No i oczywiście czeka, aż ktoś ją pogłaszcze, albo uraczy jakimś smakołykiem. Podczas karmienia początkowo nie jest zainteresowana tym, że stajenny nakłada jej owies do żłoba czy siano za drabinkę. To jedyna chwila, w której lekceważy całkowicie człowieka i traktuje go jak powietrze. Dopiero gdy stajenny opuści boks Ins powoli podchodzi do żłoba i rozpoczyna jedzenie. Dostaje ogacaną rożnymi suplementami pasze, gdyż nie zawsze wszystko zjada, a jako koń do WKKW musi mieć dużo siły no i odpowiednią wagę. 
Pielęgnacja i zdrowie: Bardzo lubi szczotkowanie i gdy stajenny przyniesie jej pudełko ze szczotkami aż przebiera nogami z radości. Gdy zaś człowiek bierze się do pracy Ins się uspokaja i poddaje zabiegom. Przymyka przy tym oczy i widać, że czerpie ze szczotkowania dużo przyjemności. Przez cały czas potrzebny, by doprowadzić ją do czystości stoi grzecznie i nie przeszkadza. Poproszona podaje nogi i cierpliwie czeka aż doczyści się jej kopyta. Nie szarpie się, przy rozczesywaniu grzywy. Spokojnie można też rozczesać jej ogon. Insense nawet nie drgnie, a co dopiero kopnie.
Mycie klaczy przebiega równie spokojnie co szczotkowanie. może i klacz podchodzi do tego z mniejszym entuzjazmem, tym nie mniej stoi spokojnie i nie utrudnia niczego. Dlatego zazwyczaj szybko się z tym uporamy i klacz ma święty spokój. Nie boi się myjki, ani strumienia bieżącej wody. Nie oznacza to jednak, że można pozwolić sobie przy tym na nieuwagę. Jak każdego konia i ja można przestraszyć. Po myciu bez oporów można wysuszyć ja w solarium. klacz posłusznie tam wchodzi, daje się uwiązać i nie niecierpliwi się .
Wizyty u kowala nie przyprawiają jej o zachwyt, jednak Insense potrafi zachować się z godnościa. Nie odstawia żadnych scen, ani nie buntuje się bezsensownie. Pozwala kowalowi wykonać swoją prace. Bez kłopotu podaje nogi i nie wyrywa ich. Kowal może ją więc spokojnie rozkuć, przypiłować kopyta czy podkuć. Dzięki towarzyszące kuźni drażnią ją lekko, jednak Ins daje upust swojej irytacji tylko strzygąc uszami. Nie stara się nikogo ugryźć. Poza tym jest nauczona, ze za dobre zachowanie czeka ja słodka nagroda, a jak większość koni i ona przepada za smakołykami.
Wizyty weterynarza również obywają się bez walki, aczkolwiek Ins nie jest nimi do końca zachwycona. Jednak bez większych oporów pozwala się zbadać i obejrzeć. Szczepienia ewidentnie nie sprawiają jej przyjemności i zawsze do końca dnia jest obrażona. Leki podobnie jak reszta koni przyjmie podane razem z jabłkiem. Z tym nie ma problemu. Aparatury USG się nie boi i jest w miarę spokojna.

Padok: Na padoku radośnie bryka i rozładowuje nadmiar energii i napięcie z treningów lub zawodów. Wierzga, staje dęba, kopie w powietrze i tarza się w trawie. Poza tym gania razem z innymi końmi i wcale nie przeszkadza jej, że jest sporo mniejsza. Do zabawy rozmiar wcale nie jest ważny. Insense będąc na padoku szuka towarzystwa innych koni. Nie lubi czuć się samotna i w grupie zawsze raźniej. Nie przejawia żadnej agresji wobec innych koni, anie nie pojawia się ona względem niej. Nie ma żadnych problemów, gdy chce się ją zabrać z padoku. Insense radośnie i szybko przybiega na zawołanie. Pozwala założyć sobie kantar bez żadnych podchodów i podstępów. Ostatecznie i tak byłaby sprytniejsza, ale po co ma się stawiać skoro wraca do swojego ukochanego boksu? Można ją zwyczajnie przyprowadzić w reku, albo wrócić wierzchem jeśli osoba, która ją stamtąd zabiera jest drobna i lekka.

Praca w ręku: Prowadzimy z nią podstawową pracę w ręku, bez żadnych udziwnień, gdyż klacz w siodle ma wystarczająco dużo roboty. Podstawą jest lonżowanie. Insense ładnie pracuje na lonży czy to jednej, czy dwóch. Prawidłowo zmienia chody oraz strony, a przede wszystkim posłusznie wykonuje polecenia. Nie okazuje żadnych humorków a z pracy z człowiekiem czerpie przyjemność. Czasami dla relaksu prowadzimy z nią trening PNH oparty na 7 grach. Podstawą jest praca z pachołkami, cawaletti i drągami. Wystaw nie trenuje, gdyż ze względu na swoją maść nie startuje w nich. Czasami tylko pojawia się na wystawach koni sportowych, jednak do tego typu wystaw nie potrzebny jest jakiś specjalny trening. Sama Insense średnio za nimi przepada, gdyż woli bardziej aktywne formy pracy. wystawy są dla niej zwyczajnie nudne. 

Treningi: Podczas pracy pod siodłem jest skoncentrowana i uważnie wyczekuje poleceń. Trening traktuje nie mniej poważnie niż zawody i solidnie się przykłada. Podczas treningu nie ma czasu na wygłupy, fochy, humorki i inne pierdoły. Tym się może zająć na padoku. Ins potrafi rozróżnić czas na pracę od czasu na zabawę. Dobrze raguje na dosiad, w pysku jest trochę twarda, ale to w sumie w niczym nie przeszkadza. Szybko i chętnie uczy się nowych rzeczy, poznaje nowe techniki i poprawia błędy. Znajdujące się w pobliżu inne konie nie przyciągają jej uwagi ani nie rozpraszają. Spędza na nich dużo czasu, gdyż każdej z dyscyplin należy poświecić odpowiednią ilość czasu. 

Dresaż: Insense ma prawidłowe chody, które znalazły wręcz idealne zastosowanie w dresażu. Choć startuje tylko w zawodach klasy L nie należy umniejszać jej talentu, gdyż nawet tutaj by coś osiągnąć trzeba umieć się wykazać. Insense porusza się z „dziewczęcym” wdziękiem. Nie można tego inaczej określić, ale żaden ogier czy wałach nie potrafi ruszać się w tak urzekający sposób. Podczas wykonywanie układu jest skoncentrowana na swoim zadaniu i dostosowuje się do poleceń jeźdźca. Płynnie zmienia chody i choć jest kucem porusza się lekko, w niczym nie ustępując dużym koniom. Sam dresaż sprawia jej dużo przyjemności, a gdy Ins coś lubi wychodzi jej to znakomicie. 

Skoki: Skacze bardzo dobrze, choć początkowo nie najlepiej układała nogi. Jednak po poświeceniu jej odpowiedniej ilości czasu na treningu fakt ten odszedł do przeszłości. Teraz Insense pięknie podciąga nogi, dzięki czemu jej rezultaty na zawodach skoczyły znacznie w górę. Dużego potencjału skokowego nie ma, lecz do klasy L w pełni wystarcza. I oczywiście są efekty. Ładnie bierze rozbieg na przeszkody oraz utrzymuje równe tępo galopu. Ma dobre, energiczne wybicie. Nie najgorzej radzi sobie w szeregu, jednak to właśnie tutaj najczęściej popełnia błąd, jeśli już jakiś się zdarzy. Choć w porównaniu z e startującymi obok niej hanowerami, arabami, młodymi folblutami czy końmi półkrwi jest drobna i malutka, nie przeszkadza jej to ogrywać większych od siebie. Insense potrafi udowodnić, że mało, niepozorne srokate coś może zwinąć dużym z przed nosa upragnione podium. 

Cross: Insense, choć jest mała ma w sobie dużo odwagi i ambicji. A cross daje jej możliwość by się wykazać. Ma bardzo dobra kondycję i jest wytrzymała jak na walijskiego kuca przystało. Dzięki temu może śmiało startować w zawodach crossowych. Przeszkody terenowe nie budzą w niej lęku i nie obawia się je pokonywać. Podczas pokonywania toru crossowego utrzymuje równe tępo i dobrze rozkłada siły tak, że wystarczy ich na całą trasę. Nie wpada w panikę przy oryginalniejszych przeszkodach. Jeśli jeździec się nie denerwuje to ona nie widzi powodu by to robić. Mocno się wybija i dobrze ląduje. Dobrze podciąga nogi pod siebie podczas skoku. 

Praca z dziećmi: Ze wszystkich form pracy jakie ma właśnie to lubi najbardziej. Co prawda nie pracuje z dziećmi regularnie, gdyż nie prowadzimy żadnej szkółki. Jednak zdarza się, że odwiedzają nas dzieci z klas nauczania początkowego czy też przedszkolaki. Wtedy Insense jest w siódmym niebie, wprost rozkwita w oczach. Dzieci mogą spokojnie na niej jeździć bez obawy, że wierzgnie, czy się zdenerwuje. Podobnie głaskaniem. Nigdy nie ugryzie, ani nie potrąci. Nawet kiedy małe dzieci przesadzają z pieszczotami i każdy normalny koń uciekałby już od nich jak najdalej Insense stoi spokojnie z radosnymi iskierkami w oczach i wszystko cierpliwie znosi. Nadaje się również na nauczycielkę dla młodego pokolenia jeźdźców. miły charakter czyni z niej dobrego konia do nauki jazdy mimo jej młodego wieku. 

Tereny: Śmiało można zabrać ją nawet na kilkudniowy teren. Insense ma świetną kondycję i dużą wytrzymałość, często o wiele lepszą niż duże konie. Nie ma problemów nawet wtedy, gdy zostanie jej narzucone dość szybkie tępo. Radzi sobie doskonale nawet na trudnych terenach. Zawsze trzyma się szlaku, chyba, że jeździec wymaga od niej tego, by z niego zboczyła. Sama nigdy nie wykazuje chęci, by samowolnie gdzieś skręcić. nie płoszy się słysząc byle trzask łamanych gałęzi, szelest w krzakach, czy inne odgłosy towarzyszące dzikiej naturze. Terenowe przeszkody nie są dla niej problemem, chyba, że są zbyt wysokie. Na ogół jednak takie łatwo objechać, więc problemu w zasadzie nie ma. Posłusznie przechodzi wpław przez rzekę. Nie boi się również przejść mostem. W zastępie potrafi iść na każdej pozycji. Nie zwalnia tępa zastępu, tylko się do niego dostosowuje. Gdy jedzie się w zwartej grupie również trzyma tępo innych koni i nie zostaje w tyle. Z innymi końmi utrzymuje zgodne stosunki, więc nie ma niepotrzebnych konfliktów. 

Hodowla: Mimo iż klacz otrzymała premię hodowlaną na razie nie decydujemy się na użytkowanie jej w hodowli. Insense jest jeszcze bardzo młoda więc spokojnie można z tym jeszcze jakiś czas poczekać. Wahamy się też z powodu jej maści, która jest niewskazana u kuców walijskich. Istnieje wszakże spore ryzyko przekazania maści potomstwu, co za tym idzie spadła by jego jakość a przy tym nasza reputacja. Tego zaś staramy się uniknąć. Z czasem zapewne klacz otrzyma licencję, jednak ewentualne krycia będą się odbywały jedynie na wyraźne życzenie klienta, który świadomie podejmie ryzyko pojawienia się maści srokatej u potomka.

Rodowód:


kl. *Insene
walijski kuc górski
ur.  2009r
ojciec:
*Koliber
walijski kuc górski
*Muppet
walijski kuc górski
*Artic
walijski kuc górski
*Balanga
walijski kuc górski
*Grawitacja
walijski kuc górski
Treciusz nvrt
Gwiazda  nvrt
matka:
*Fushigi Hoshi
walijski kuc górski
Anata wa Ore no FushigiAnata wa...
Fushigi
Kuroi HoshiKurogane
Hoshi Hoshi

Dokumenty:

Treningi (11):
  1. 22.04.2011r. / Cross easy >>>
  2. 24.04.2011r. / Skoki kl. L >>>
  3. -02.05.2011r. / Dresaż kl. L >>>
  4. 06.05.2011r. / Lonża >>>
  5. 22.05.2011r. / Dresaż kl. L >>>
  6. 28.05.2011r. / Skoki kl. LL >>>
  7. 31.05.2011r. / Cross easy >>>
  8. 10.06.2011r. / Skoki kl. LL >>>
  9. 15.06.2011r. / Cross easy >>>
  10. 23.05.2011r. / Start w wyścigach płaskich kuców >>>
  11. 31.05.2011r. / Start w biegu przełajowym kat. easy na RM Stable>>>

Osiągnięcia (??):
zagubione (+10)

Potomstwo (0):
brak
    Galeria:
    Kliknij by zobaczyć!


    Cennik:
    wyźrebienie -  6 000h

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz